czwartek, 9 października 2014

KK co dalej?


   Wczoraj wieczorem w telewizyjnej dwójce oglądałem ciekawy dokument. Tytuł był interesujący "Kryzys czy odnowa. Kościół pół wieku po Soborze" więc poczekałem do tej 23.30 żeby zobaczyć co faktycznie nowego może pokazać autor filmu.

   Gdy już zacząłem oglądać to zrozumiałem dlaczego tak późno go pokazali, a nie mogę zrozumieć jak udało się go wyemitować w publicznej TV bez nagonki kółek różańcowych (taka moda teraz nastała).
Mowa była o Soborze Watykańskim II, jakie zmiany przyniósł i jakie kontrowersje wywołuje do dziś.
 A spór jest tak duży, że już raz doprowadził do rozłamu a obecnie ponownie można oczekiwać następnego.

   Faktycznie SWII to była rewolucja w KK i dzięki niej skostniały i zgrzybiały kościół nabrał wiatru w żagle- to był powiew Ducha Świętego ożywiający struktury jak i wywołujący powrót do korzeni, do sedna chrześcianizmu.
Niestety opór Kurii Rzymskiej i papieży Pawła VI , JPII cofnęły kościół w znakomitej części do czasów przedsoborowych. Dziś widzimy narastający nacisk hierarchii kościelnej do odrzucenia wartości przyjętych przez ostatnie zgromadzenie biskupów.

   Jak wielką rewolucją w kościele był SW II i dlaczego dziś jest tak zwalczany przez konserwatystów kościelnych, w tym przez Episkopat Polski świadczą choćby następujące wprowadzone zmiany:

- odwrócenie piramidy struktury kościoła – do soboru uważano, że kościół to      Papież na górze z pełnią władzy, potem biskupi a na dole piramidy „lud Boży” a wprowadzono uznanie, że wszyscy katolicy to kościół a duchowni są sługami ludu bożego, których zadaniem jest nauczać i prowadzić do zbawienia;
- zrównanie płci a więc uznanie, że kobiety w kościele mają takie same prawa i ich zdanie ma taką samą rangę jak opinie mężczyzn ( nie było to takie oczywiste);

- uznanie, że celem małżeństwa jest nie tylko prokreacja lecz raczej wspólne dzielenie się miłością, a więc dopuszczenie antykoncepcji;
- uznanie wolności woli człowieka do wiary i wyznania oraz do szukania Boga „na własną rękę”. Odrzucenie planu Bożego jako idei, gdyż to ograniczałoby wolną wolę a więc jednego z największych darów jakim Bóg obdarzył człowieka;

- uznanie równości religii i ateizmu poprzez ufność w nieograniczone miłosierdzie Boże- każdy może być zbawiony, choćby był nie ochrzczony o ile żyje „godziwie” i nie czyni zła:

- uznanie dorobku naukowego i cywilizacyjnego ludzkości i prawa do poszukiwań naukowego opisania świata;
- postanowienie, że KK jest kościołem wszystkich a więc i też biednych i uciskanych;

- wprowadzenie języków narodowych do liturgii gdyż tylko otwarcie na biednych i niewykształconych a więc nieznających łaciny może prowadzić ich do Boga.

To tylko niektóre ze zmian jakie wprowadzono.

Niestety już Paweł VI choć był papieżem uczestniczącym w soborze i miał ten zaszczyt go zamknąć, niedługo potem pod naciskiem konserwatystów w kurii rzymskiej zaczął powolny odwrót od tych idei. Najbardziej zaś konserwatywnym odłamom kościoła przysłużył się nasz JPII. Wybrany celowo, by nie posiadał zaplecza w Watykanie i dawał się łatwo kierować. Spór na konklawe i trudność w wyborze to świadczy tylko o tym, że ten wybór był nastawiony na słabość. I tak się stało. Polak musiał szukać oparcia by sprawnie zarządzać i to oparcie znalazł w Kurii Rzymskiej a więc tam gdzie reformy nie udało się w pełni wprowadzić.

   Odrzucenie „teologii człowieka” jaką był przesiąknięty kościół Ameryki Południowej a więc oparty na biedocie i jej służący a przez Wojtyłę uznany za niosący marksistowskie idee, oparcie się na Opus Dei a więc organizacji kościelnej o charakterze delikatnie mówiąc sekciarskim oraz Legionach Chrystusa organizacji w której źle się działo (pedofilia, homoseksualizm) nie świadczą o postępowym myśleniu o kościele. Tuszowanie wszystkich afer pedofilskich, przekrętów bankowych Banku Watykańskiego też nie służą wizerunkowi „naszego papieża” i nie dziw, że często był wygwizdywany i zagłuszany podczas podróży po krajach trzeciego świata.
Był jednak człowiekiem na tyle obeznanym z nowoczesnością, że potrafił wykorzystać media w docieraniu do ludzi nowymi kanałami : radio, telewizja, podróże. Potrafił nawiązywać wspólny język z młodzieżą, reformować struktury jednak w ten sposób by na ich czele stali ludzie o konserwatywnym podejściu. Wszystko to było listkiem figowym.
My Polacy zawdzięczamy JPII wolność i demokrację – Tu ma niepodlegające podważeniu zasługi i dlatego go kochamy, dlatego też świat polityki darzyło szacunkiem i uznaniem jako „pogromcy komunizmu”.

   To tylko takie myśli „ na gorąco” jakie przychodzą mi do głowy po obejrzeniu filmu. Są one zbieżne z moją opinią jaką miałem wyrobioną już wcześniej ale tu dobitnie pokazano z czym mamy obecnie do czynienia.

   W Polsce trwa właśnie walka pomiędzy zwolennikami reform i konserwatystami. Niestety ci ostatni są w przewadze i to oni nadają ton dyskusji a właściwie zamykają dyskusję. To konserwatyści narzucają swe poglądy i traktują je jako jedyne możliwe do przyjęcia. Każde odmienne zdanie traktowane jest jako atak. Stąd walka z gender, klerykalizacja życie społecznego, wpychanie nauczania religii do szkół itd.

   Walka trwa o dużą stawkę. Top walka o być albo nie być KK. Jeśli konserwatyści zwyciężą liczba wiernych zacznie drastycznie spadać, już spada tam gdzie oni dochodzą do władzy. Ale to też walka o rządy dusz i … o pieniądze. A tam gdzie gra się o kasę i to dużą kasę walka jest brutalna i niestety nie po chrześcijańsku.
Po tym filmie widzę, że jednak Franciszek sam chyba nie da rady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz