wtorek, 25 lipca 2017

Adrian się znalazł ale Andrzejem dalej nie jest (chyba).

Krótko i na temat.

   O ile rozradowało mnie wprowadzenie działaczy PiS w stan przedzawałowy przez Andrzeja w dniu wczorajszym o tyle nie podzielam optymizmu z faktu dwóch tylko wet.

   Szok i konsternacja w obozie rządowym i na Nowogrodzkiej był miodem na me serce. Miło było patrzeć jak się szamotają wśród dziennikarzu i uciekają jak szczury.

    Jednak mimo euforii i radości z odrzucenia dwóch wadliwych ustaw jestem nadal przekonany, że zasadniczo dla obywatela, który ma do czynienia najczęściej z sadami powszechnymi zła zmiana się ostała.
   To te sądy przejął we władanie prokurator Zero. To on będzie oskarżał, sądził a po wyroku udzieli dachu nad głową w podległym mu zakładzie karnym.Nie mam złudzeń, że czystki w sadach powszechnych będą miały na celu uczynienie z nich uległych narzędzi do walki myślącymi inaczej niż Zero.

   Adrian postanowił zawalczyć o swoje prerogatywy a przy tym odegrać rolę twardziela, chciał być Andrzejem. No, awansem mu to imię nadaję ale na nazwisko nie zasłużył.

    Podpisał podobnie wadliwą konstytucyjnie Ustawę o Ustroju Sądów Powszechnych a więc nie nawrócił się, nie jest strażnikiem konstytucji.Odciął się słowami swych ministrów od tłumów demonstrujących na ulicach a więc nie chce być Prezydentem wszystkich polaków.
W orędziu swym, w ostatnich zdaniach określił swe oczekiwania wobec PiS " będę wam nadal służył o ile nie zabierzecie mi moich zabawek".
   I mogłoby się na tym skończyć lecz ani Prezesio ani Zero mu tego nie zapomną i gdy tylko nadarzy się okazja spuszczą jak wodę w klozecie- bez mrugnięcia okiem.

   Andrzeju na silenie muskuł już za późno, na zbudowanie swej mocnej pozycji teraz tym bardziej. Szkoda chłopa.

   Co zrobi Prezio?
 Gdyby nie był tchórzem to doprowadziłby do przedterminowych wyborów, teraz gdy opozycja jest w rozsypce ale on tego nie zrobi . Ma uraz po poprzednim razie a i zaplecze się jeszcze nie nachapało, nie odkuli się po poprzedniej kampanii a SKOKI są pod obserwacją publiczną i nie da się tak szybko znowu wykołować tyle kasy co poprzednio.

Poczekamy co dalej.

niedziela, 23 lipca 2017

Adrian gdzieś ty?

   Minister Szczerski wydał dziś  z siebie głos. Jednym słowem określił protesty jako wyraz pogardy "określonych środowisk" pod adresem obecnej władzy. Pominę tu, kto wg. ministra wychodzi na ulicę, bo to w sumie jest wyraz pogardy, lekceważenia i arogancji wobec obywateli czyli "suwerena" , którym władza wyciera swe usta co rusz.

   Dziwię się tylko, że minister z Kancelarii Prezydenta RP w ogóle zabiera głos w ten sposób. Przecież Prezydent już dawno abdykował.

   Gdy trwał kryzys parlamentarny wokół Trybunału Konstytucyjnego Maliniak pojechał na narty, teraz gdy setki tysięcy ludzi w całym kraju demonstruje swoje oburzenie - wypoczywa nad Bałtykiem.
Zadaniem Prezydenta jest między innymi łagodzenie napięć, mediacja w sporach społecznych, inicjatywa ustawodawcza zmierzająca do kompromisowych rozwiązań. Nie wspomnę tu o innych ważniejszych zadaniach jak np. stanie na straży Konstytucji, godne reprezentowanie RP na zewnątrz bo o tym to Adrian zupełnie zapomniał.

    Dla niego Konstytucja to raczej zalecenia prawne, jak to określił - "przejściowe" a przecież to jest źródło prawa, inaczej ustawa zasadnicza a nie worek, który sobie może naciągać do woli w jaką mu pasuje stronę.
   Gdzie nie pojedzie to zachowuje się poniżej krytyki, robi głupie miny, gesty chłopaków z podstawówki, inaczej gafa za gafą.

    To wszystko jednak można pominąć lecz nie da się przejść spokojnie do faktu , że Adrian sprawowanie swego urzędu ogranicza do podpisywania co mu podadzą, klepania wyuczonych hasełek rodem z kampanii wyborczej, robieniu min a la Mussolini oraz wypoczywaniu na nasz koszt. I to ostatnie najlepiej mu wychodzi - wycieczki zagraniczne bo tak trzeba chyba nazwać te wizyty w czasie których nikt poważny z nim się nie spotyka, za to on ma czas na zwiedzanie.
    Wyjazdy na narty, nad morze. Aktywny i zdrowy wypoczynek- to mu zajęło chyba więcej czasu niż siedzenie w pracy czyli w kancelarii.

   Można by rzec, że dotrzymuje słowa. Jest aktywnym prezydentem- nie pilnuje żyrandola.
Szkoda, że tylko w tym realizuje swe wyborcze obiecanki.

   Tym bardziej oburzające są słowa ministra Szczerskiego pod adresem Obywateli, którzy MAJĄ PRAWO WYMAGAĆ od Adriana jego aktywnej obecności bo to właśnie CI obywatele fundują Adrianowi wczasy , wycieczki i życie all inclusive. Przy okazji i Szczerskiemu.

sobota, 22 lipca 2017

Zemsta już nie ukryty cel.

   Pod koniec 2015 roku pisałem, że PiS dokonuje zamachu stanu. Pisali o tym też inni lepsi ode mnie i bieglejsi w analizie sceny politycznej.
   Mało kto jednak brał to tak naprawdę poważnie. Przecież dotychczas zamachy stanu przebiegały według określonego schematu. Elementem podstawowym była szybkość działań a najlepiej zsynchronizowanie ich w celu zajęcia centrów dowodzenia wojsk, policji, paraliż komunikacji i łączności, zajęcie siedzib głównych instytucji centralnych prokuratur, sądów i przejęcie pod kontrolę radiostacji, telewizji oraz wydawnictw i redakcji gazet w celu paraliżu przeciwdziałań.

   Podobnie jak wojna obecnie może przebiegać zupełnie inaczej tzw. wojna hybrydowa zamach stanu również można prowadzić w sposób zupełnie inny, poprzez na pozór powolne zmiany. To działa jak wstrzyknięty jad żmii -powoli paraliżuje system nerwowy, rozkłada organy wewnętrzne i doprowadza do śmierci organizmu.

   W Polsce mamy taki właśnie zamach stanu- hybrydowy. Nie nie jest to „zwyrodnienie wybranej, demokratycznej władzy gdyż PiS idąc do wyborów miała określony cel i harmonogram działania.
Czemu ma służyć przejęcie całkowitej kontroli nad krajem przez jedną partię a właściwie przez jednego człowieka? Władza dla władzy- tak, realizacja własnej wizji i tworzenie państwa spolegliwego jednej osobie- tak. Lecz według mnie to tylko efekt uboczny.

  Człowiek- sprawca tego całego ambarasu ma zupełnie inny cel. Ten cel ujawnił w sejmie , gdy pokazał swą prawdziwą twarz.

   Zemsta to paliwo dla wszelkich działań prezesa. Zemsta i nienawiść. Nienawiść do wszystkich, którzy myślą inaczej, którzy nie dostrzegają dobroci jego zamierzeń i działań.

   By dokonać tej zemsty musiał mieć wierną armię- i ma. Ciekawe to towarzystwo. To musieli być ludzie, którzy dają się podporządkować albo poprzez swoje życiorysy, chore ambicje, miałkość umysłową lub specyficzną ideowość w specyficznych poglądach.
Są to byli chuligani np. Brudziński, złodzieje np. Pięta, byli „utrwalacze” z PRL np. Piotrowicz, Kryże. Mało lotni intelektualnie np. Błaszczykowski ( określenie nadane przez byłego trzeciego bliźniaka- p. Dorna), Sasin, Suski, Mazurek. Ambicjonalnie chorych reprezentują ludzie niespełnieni zawodowo – Adrian, Kępa, Zero a niespełniona naukowo Pawłowicz. Ta specyficzna „armia” to ludzie funkcjonujących jedynie dzięki prezesowi, poza PiS-em byliby nikim, małymi pośród wielu.

   To prezes dał im szansę na zaistnienie i dlatego są mu lojalni i bronić go będą jak długo będą przy władzy. Będą zaklinać, że białe jest czarne a czarne, że jest białe. Nikt ich nie przekona, że jest inaczej. Poniekąd sami wkręcają prezesa, bo mając kontakt tylko z tymi potakiwaczami oderwał się on całkiem od rzeczywistości.

   Zresztą prezesa w sumie i tak to mało interesuje, on ma ten swój jedyny cel i nic go nie interesuje poza nim- zemsta. Chorobliwa bo mająca zagłuszyć własne sumienie. Musi w swej chorej psychice ukarać „winnych” śmierci brata by inni cierpieli jak i on cierpi. Bo wie, że to jego wina i na nim to ciąży. Smutne, że nikt z jego otoczenia nie chce mu pomóc, nie chcą lub się boją doradzić mu terapię psychologiczną lub psychiatryczną.
To poczucie winy go zżera, doprowadza do zaburzeń emocjonalnych podczas których traci panowanie nad sobą i wylewa z siebie wszystko co w nim siedzi. To ZŁO tłamszone przez lata, przykryte przed publiką. Prawdziwe oblicze pojawiało się rzadko ale jednak, podczas ostatnich miesięcznic i w sejmie gdy nie mógł pojechać do Krakowa bo oporna opozycja i Adrian skomplikowały mu terminarz.

   Chory starszy człowiek wywołuje raczej współczucie lecz jak współczuć komuś kto dla swej chorej wizji świata poświęca innych? Takim był Stalin ( też mu nikt z jego otoczenia nie pomógł gdy cierpiał i umierał) czy Hitler. Podobnie jak oni nie zwraca prezes uwagi na to, że wszyscy wokół Polski ostrzegają, że obywatele protestują- to go tylko nakręca jeszcze bardziej. Cała Europa zwraca uwagę na przemiany w Polsce a teraz dołączyła nawet Ameryka w której upatrywano wsparcia. Pozostały tylko Węgry ale sam prezes zdaje się zauważyć, że to poparcie jest mało stabilne i w każdej chwili może zabraknąć.

    Normalnie myślący człowiek zastanowiłby się, wycofał lub wstrzymał zmiany lecz nie on. Prezes będzie realizował to co zaplanował nawet gdyby Polska została sama, nawet poświęcając poziom życia obywateli, co tan nawet życie obywateli by tylko ujrzeć Tuska za kratkami. Choćby z kraju miały zostać jedynie ruiny to on się nie cofnie- w sumie jest konsekwentny bo zapowiada to od 7 lat co miesiąc. Dojdzie do „prawdy” i ukarze winnych „ zemsta, zemsta na wroga z Bogiem a choćby i mimo Boga”.

W sumie straszne to!


P.S. Chciałbym ale nie wierzę w Adriana.  

czwartek, 13 lipca 2017

Zmiany, zmiany

Zmiany, zmiany, zmiany... - jak u Barei.

   To co wyprawia PiS w ostatnich dwóch dniach trochę mnie zastanawia.
Co właściwie się takiego stało, że tak ostentacyjnie i bezpardonowo narzucają swoją wizję działania sądownictwa w Polsce teraz. Skąd ten tak skumulowany atak? Projekty ustaw były już procedowane ale w miarę normalny sposób, aż tu naraz zmiany porządku obrad sejmu i na siłę forsowanie zmian.
Wrzutka ustawy okradającej kierowców, veto Adriana do ustawy o RIO.

   Coś się dzieje, coś co karze się śpieszyć władzy. Nie sądzę by było to tylko uwarunkowane chwilowym wzrostem poparcia i próbą jego wykorzystania.

   Może PiS-iory liczą, że ludzie są lub wyjeżdżają na wczasy i nie w głowie im zajmować się polityką a tym bardziej tak abstrakcyjnym pojęciem "trójpodział władzy".
Po wakacjach obywatele ockną się w zupełnie innej rzeczywistości - w komunizmie ale będzie już za późno. Błaszczak już przećwiczył służby porządkowe więc na jakieś demonstracje są przygotowani.

   Coś się musi dziać w samej formacji, lub coś "wyskoczy" w międzyczasie co może obniżyć poparcie?

   I to veto Adriana. Musiał chyba poczuć się mocniej lub ma coś do odegrania- bo przecież on podpisuje do tej pory wszystko, jak leci.

Poczekamy.

    Opozycja? No, cóż- dużo krzyku mało konkretów. PiS jest silny nie swoją siłą lecz słabością opozycji i tak na razie chyba zostanie.

środa, 12 lipca 2017

KOMUNA WRACA!

    W latach 90-tych, gdy czas transformacji dawał się we znaki poprzez obniżenie poziomu życia modne było hasło „Komuno wróć!” Przetrzymaliśmy ten trudny czas „zaciskania pasa” i gdy teraz zaczynaliśmy powoli dołączać do wiodących graczy politycznych na arenie polityki europejskiej i światowej ….
KOMUNA WRÓCIŁA do Polski.

   Za sprawą PiS -iorów i wodza Gnoma, z twarzą komunistycznego prokuratora Piotrowicza wróciła KOMUNA.
Dziś w Sejmie oddano pełnię władzy sądowniczej ministrowi Zero. Przegłosowano ustawy o KRS i ustrojów sadów powszechnych w kształcie i na wzór komunistycznych ustaw.
   Minister Bylejaki przewodzi komisji wzorowanej na komunistycznych komisjach ludowych gdzie zasiadają nie prawnicy ( nawet przewodniczący Bylejaki nie jest prawnikiem) a politycy ma nadzwyczajne uprawnienia- prokuratora, śledczego i sądu.
   Płaszczak ogłasza, że za ochronę miesiączki Jarka mają płacić kontr demonstranci- toż to trąci komunistyczną retoryką. Edukacja wróciła do wzoru znanego z PRL i z podobnym programem ( na podobnym poziomie, a może nawet gorszym).
   Media publiczne tzn. TVPiS osiągnęła poziom propagandy z czasów Urbana, choć trzeba przyznać, że „łopatologia” dziś stosowana jest prymitywniejsza niż za czasów Radiokomitetu.

   A Szydło wyszło z worka i jęcząc jak wiejska baba której padła krowa, kłamie jak z nut. Zapewniała o niepodnoszeniu podatków a dziś wyjęczała jak to musi opodatkować paliwo, niby na drogi lokalne. Zabrała w budżecie 500 mln. przeznaczonych na drogi dla samorządów a teraz szuka pieniędzy w moim portfelu.

   Czekamy na ciąg dalszy … trzymając się za portfele i odliczając czas do wyborów.

   Tylko, żeby się opozycja w końcu obudziła.

niedziela, 9 lipca 2017

Zrobieni w Trumpka.

    Kilka dni temu, a właściwie na drugi dzień po wyjeździe Trumpa napisałem na fb, że nic konkretnego z tej wizyty nie wynika dla Polski pozytywnego.

  Dziś gdy obóz rządowy przeżywa orgazmy i rozpływa się w szczęśliwości pojawiają się coraz poważniejsze głosy zbliżone do moich poglądów.
Ekonomiści i poważni komentatorzy dostrzegają jak wielkim przekrętem była ta wizyta. W przeciwieństwie do wizyt np. Obamy, gdzie nie było owszem zysków ale i strat, tak tym razem było inaczej.
  
   Zauroczeni wspaniałymi słowami kierowanymi pod naszym adresem pełnymi komplementów wszyscy chyba na początku byli pod wrażeniem. Przemówienie na placu było laurką i wspaniałym peanem na nasz temat.
Trump to jednak biznesmen i wie jak sprzedać coś co jest nawet niewiele warte. Idealny komiwojażer.
    Jak ktoś mi za bardzo cukruje to zaczynam sprawdzać i pilnować mojego portfela - to właściwy odruch. To co się działo na placu Krasińskich przypomina jako żywo spotkanie na temat zdrowotnych właściwości pościeli wełnianych. Socjotechnika i umiejętność sprzedaży.

   Co nam Trump sprzedał? Obietnice.

   Sprzedaje nam system rakietowy którego tak naprawdę jeszcze nie ma, sprzedaje nam gaz skroplony tyle, że droższy niż dostępny w Europie. Chwalił nas i stawiał za wzór za finansowanie wydatków na zbrojenie- czekałem tylko na to by podsunął pomysł byśmy przeznaczali 3% PKB na obronność. No jak miał nas nie chwalić gdy większość tych pieniędzy trafi do Ameryki. Jak miał nas nie zauroczyć dywersyfikacją dostaw gazu podsuwając swój droższy?

   Trump swą obecnością chciał wzmocnić inicjatywę Krajów Trójmorza gdyż do tej pory ( i tak chyba będzie dalej) chce osłabić UE. Nie doprowadzić do rozpadu ale do osłabienia, gdyż słaba UE jest na rękę obecnej administracji US. Doprowadzi to do sytuacji istnienia znów tylko dwóch podmiotów układających scenę polityczną w Europie i na świecie. "Dziel i rządź" to maksyma jaką będzie kierować się polityka Trumpa w Europie – to jest właśnie na dłuższą  metę bardziej opłacalne. Już dziś Serbia, Bułgaria i …. Węgry podpisały umowę na dostawę gazu z Gazpromem, gdyż kierują się rachunkiem ekonomicznym i interesem politycznym a nie sentymentami jak nasze władze.
 
    Trump ponadto rozegrał Polaków do pokazania w swoim kraju jak wielkim szacunkiem i uznaniem cieszy się za granicami ( nigdzie indziej by mu się to tak nie udało)- czyli realizował za dość niską cenę cel polityki wewnętrznej.
Niektórzy jednak dalej się łudzą i pocieszają, że przynajmniej Polska miała promocję, gdyż relacja poszła w świat i była pokazywana we wszystkich znaczących krajach. Jednak już pojawiają się głosy a będzie ich coraz więcej, że ta promocja to będzie raczej przyczynek do wstydu i zechcemy o tym szybko zapomnieć.
 
   Jedyna korzyść dla rządu PiS wynikająca z tej wizyty to zgiełk i zamieszanie, nikt nie zauważył złożenia projektu ustawy podnoszącej podatki  a tym samym cenę paliw o ok. 25 zł, co natychmiast przełoży się na wzrost cen wszystkich towarów.
 I to by było na tyle...

niedziela, 2 lipca 2017

Polska- dziw nad dziwy.

Dziwny to kraj, ta Polska. Dziwny to naród- Polacy.

Niby katolicka i chrześcijańska a faktycznie pogańska.
Niby tolerancyjna a ksenofobiczna.
Niby otwarta a ksenofobiczna.
Niby nowoczesna a świadomością tkwiąca w średniowieczu ( z "rycerzykami" na ulicach).
Niby gościnna a tolerująca wybryki ogolonych karków z MW.
Niby dumna a dająca się upodlić przez jednego małego, złośliwego gnoma.

Polska to można by stwierdzić -jeden wielki OKSYMORON ,paradoks sam w sobie.

Totalne zakłamanie i schizofrenia.
Ten stan chorobowy postepuje od dwóch lat a lekarstwa jak na razie nie widać.