Jesień zrobiła się
bardziej jesienna, wręcz paskudna.
Brzydko na dworze, zimno i nie
chce się wychodzić z domu. Zresztą i tak nie miałem czasu na
łażenie – kończę przyśpieszony remont pokoju. Wymiana drzwi,
szpachlowanie i malowanie ścian. Położyłem też panele. Jeszcze
tylko zamocować karnisz i wprowadzić lokatora.
Jutro mam ważne
spotkanie. Od tego będzie zależeć moje następne kilka miesięcy a
może i lat.
Kiedyś praca była
nie tylko prawem ale i obowiązkiem. Państwo zmuszało do pracy. Dla
opornych były organizowane wyjazdy na Żuławy do pracy przy budowie
lub odnowie kanałów.
„Niebieskie ptaki
do paki!”- jak śpiewał Rudi z Wałami Jagiellońskimi.
Dziś młodzieniec
wysyła swoje CV na lewo i prawo w nadziei, że ktoś odpowie. Biega,
załatwia prace na kilka tygodni lub kilka dni.
No cóż, takie mamy
czasy.
W polityce też
jakby karłowatość, Jarek znowu niezadowolony robi zamieszanie. Czy
nikt nie jest w stanie mu wytłumaczyć, że jest szkodnikiem i psuje
państwo? Przecież powtórka z wyborów pod względem prawnym jest
nie możliwa a tak naprawdę sam pomysł jest bez sensu. Będziemy
robić powtórki aż do skutku? Aż Pan Prezes w końcu wygra?
Przy tak małym
zainteresowaniu wyborami, każde takie zamieszanie jak mamy obecnie
utwierdza wyborców w przekonaniu, że nie warto chodzić do urn. Nic
tak nie podważa zaufania jak stwierdzanie bez żadnych dowodów, że
doszło do fałszowania wyników.
Bałagan z liczeniem
głosów, zła organizacja wyborów, brak należytej informacji to
fakt. Za to ktoś musi odpowiedzieć, ale insynuacje o fałszerstwie
to już inna sprawa. Od tego są sądy.
Wyprowadzanie ludzi
na ulice, organizowanie manifestacji to objaw albo
nieodpowiedzialności albo … żądzy władzy i bycia wiecznie na
czele ( tylko czego?).
Na koniec apel-
Zostawcie w spokoju Misia Puchatka!
Niech zostanie towarzyszem dzieci
i niech niesie im radość. Nie sprowadzajmy do poziomu bruku na
jakim znajdują się co poniektórzy lokalni działacze.
Pozdrawiam.