niedziela, 21 lutego 2016

Samozadowolenie władzy.

   Długo zastanawiałem się nad takim pewnym zjawiskiem. Widocznie nie jestem biegły w dociekaniu prawdy lub niedouczony by szybko utrafić z diagnozą. Cóż, przyznać trzeba , że na niewielu rzeczach się znam.

    Dociekałem jednak skąd bierze się ten błogi stan samozadowolenia w ekipie sprawującej obecnie władzę. Ci ludzie mimo iż popełniają gafa za gafą, błąd za błędem, blamaż za blamażem są w pełni zadowoleni ze swoich działań.

    Totalna niekompetencja i nieznajomość dziedzin którymi się zajmują zupełnie im nie przeszkadza mieć wysokie zdanie o sobie. Przykłady? No cóż są ich już setki. Minister MSWiA mianuje Komendanta Głównego Policji, potem go odwołuje, popełnia błędy kadrowe w innych instytucjach mu podległych wywołując bałagan i paraliż służ odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo, Minister Spraw Zagranicznych nawet nie kryje swej niekompetencji przyznając w wywiadzie, że nie jest dyplomatą, pisze listy w których ośmiesza siebie i cały rząd, Minister MON wykazuje nadgorliwość w badaniu katastrofy smoleńskiej choć już dawno jest wyjaśniona, składa kwiaty na grobach bandytów i zbrodniarzy, manipuluje przy kontraktach na zakup śmigłowców dla Polskiej Armii itp., Beata co chwilę międli te same zdania bez konkretów, wygłasza mowę w Brukseli mówiąc, że nic nie mówi, Poucza doświadczonych i przychylnych Polsce polityków USA i tym samym obraza ich podważając ich ocenę sytuacji, Minister Zbigniew Z. ( od zera) mimo iż już raz pełnił tę funkcję tak naprawdę nic się nie nauczył, dalej chce pouczać wybitnych prawników, instytucje zrzeszające sędziów, adwokatów, radców prawnych wykładowców prawa, konstytucjonalistów itp. O minister Kempie to już w ogóle nie ma o czym mówić, sama mieni się prawnikiem choć prawnikiem nie jest, podobnie z p. Dudą, który bije ostatnio rekordy bufonady i narcyzmu.

    Skąd taka dobra opinia o sobie gdy wszyscy na około mówią i to coraz głośniej, że działania są złe, że szkodzą nie tylko wizerunkowi ale i realnej pozycji Polski w świecie,znowu jesteśmy krajem problemem, nieprzewidywalnym i bez wizji współpracy,  dla wszystkich innych państw w Europie. 
Przecież wyznawanie wiary smoleńskiej nie tłumaczy wszystkich ich zachowań. Owszem łączy ich ta więź religijna ale skąd to nastawienie, że wszyscy wokół są źli a jedynie oni mają licencję na prawdę i słuszność. Zero samokrytyki.

   I tak zastanawiając się nad tym zjawiskiem wpadłem na ciekawy artykuł z zakresu psychologii o tzw. efekcie Krygera- Dunninga.  

Nie siląc się na opis zjawiska zacytuję za Wikipedią: 

 „ Zjawisko to zostało opisane i udokumentowane przez Justina Krugera i Davida Dunninga z Uniwersytetu Cornella.
Kruger i Dunning zwrócili uwagę na liczne wcześniejsze badania, które zdają się sugerować, że w przypadku zdolności tak różnorodnych jak obsługa pojazdów mechanicznych, gra w szachy czy tenisa, „ignorancja częściej jest przyczyną pewności siebie, niż wiedza” (jak to ujął Charles Darwin). Postawili oni hipotezę, że w przypadku zdolności, którą każdy może posiąść w większym lub mniejszym stopniu:
1. Osoby niekompetentne zwykły przeceniać swój własny poziom zdolności.
2. Osoby niekompetentne nie potrafią ocenić prawdziwego poziomu zdolności u innych.
3. Osoby niekompetentne nie potrafią ocenić prawdziwego poziomu swoich zdolności.
4. Jeśli mogą być przeszkolone, aby znacznie poprawić swoje osiągnięcia, osoby te potrafią zauważyć i przyjąć do świadomości swoją wcześniejszą niekompetencję.”


    I tak to jest z naszymi obecnie rządzącymi u nich samoocena jest odwrotnie proporcjonalna do kwalifikacji i umiejętności. Gdy popełniają błędy i wychodzi to na jaw to zwalają winę na poprzedników lub inne ( tajemnicze ) siły. Jedyną rzeczą jaką mogliby zrobić by wyjść z tego stanu to dokształcanie ale …. no przecież oni są w swym przeświadczeniu najmądrzejsi a nikt inny nie zmusi ich do tego. Nawet prezes bo on akurat nie jest tym w ogóle zainteresowany. 

   Wychodzi na to, że ci ludzie potrafią jedynie wszystko zniszczyć. Poprzez swą niekompetencję zachowują się jak słoń w składzie porcelany, czego się nie dotkną to rozwalą, nic nie tworząc.

   Może  faktycznie hasło z kampanii wyborczej „Polska w ruinie” to nie była diagnoza stanu kraju a jedynie obietnica wyborcza, którą nota bene idealnie wcielają w życie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz