niedziela, 7 lutego 2016

Na zachód- tam jest cywilizacja!

   Nie tak dawno, przy okazji wyborów parlamentarnych, na jednym z portali zgorzeleckich pokazało się zdjęcie mapy Rzeczpospolitej Obojga Narodów gdzie niby sięgała od morza do morza z komentarzem jakoby p. Premier Kopacz była przeciw powrotowi Polski do potęgi kraju sprzed wieków. Hmm… fajnie by było gdyby faktycznie tak było( chodzi o obszar kraju). Prawda jednak była zupełnie inna- wystarczy zajrzeć do podręczników historii.
Twórca wpisu zapomniał jednak dodać, że mapa ta jest dziwnie pokolorowana w różnych rejonach tejże „potęgi” , gdyby zechciał to wyjaśniać to okazałoby się, że część tych terenów to jedynie państwa składające hołd lenny lub uznające zwierzchność Rzeczpospolitej. Sprawy jeszcze bardziej się komplikują gdy zaczniemy dociekać na ile ta zwierzchność była faktyczna a na ile służyła tylko doraźnym celom politycznym lenników. Bo jak się okazuje, Korona nie miała żadnego pożytku z tego wasala.

  Pamiętam jak byłem na wykładzie dotyczącym Unii Lubelskiej na UJ. Ja świeżo upieczony maturzysta z wiedzą naładowaną w liceum usłyszałem z ust wykładowcy tezę że unia lubelska doprowadziła do upadku I Rzeczpospolitej.
   Jak to? O co chodzi? Przecież powiększyliśmy swoje terytorium, pokonaliśmy zakon krzyżacki, stworzyliśmy jedną z największych w Europie dynastii, byliśmy mocarstwem!
Powoli w czasie trwania wykładu całość zagadnienia i problemu zaczęła pojawiać się w innym świetle.
   
    Wykładowca ( nie pamiętam już nazwiska profesora bo to przecież minęło 32 lata) krok po kroku rozwiewał moje i innych słuchaczy wątpliwości.
Jaka to dynastia? Jagiellonowie dziedziczyli w Wielkim Księstwie litewskim tron natomiast w Koronie musieli zabiegać o to u magnatów i szlachty ( przywileje Koszyckie) a to nie było już takie łatwe bo za każdym razem pojawiały się żądania coraz większych przywilejów i korzyści.
Powiększył się obszar, ale ten że obszar to w większości nie zamieszkane puste przestrzenie, należy przy tym dodać, że Księstwo Litewskie było uboższe i ekonomicznie doprowadziło do rozproszenia ekonomicznego Korony. Na puste tereny, żyzne ziemie zaczęła ściągać polska szlachta ze swoją tradycją, religią i ludźmi co doprowadziło do zubożenia miast w Koronie i wzrostu wyzysku chłopstwa. Szlachcie litewskiej i ruskiej nadano podobne przywileje jak polskiej. To doprowadziło do dramatycznych napięć pomiędzy rdzennymi mieszkańcami a przybyszami z Korony. Zasiedlone tereny to urodzajne ziemie które dostarczały zboża, owszem staliśmy się „spichlerzem Europy” ale jednocześnie szlachta czyli rycerze i obrońcy stali się rolnikami. Wyrastały majątki, bogactwo i możnowładztwo zainteresowane obroną tylko wtedy gdy chodziło o ochronę ich własności. Stać ich było na własną milicję, własnych żołnierzy ale do obrony przed zakusami sąsiadów lub poborców podatkowych. Nie jeden raz zdarzało się z z obozu pospolitego ruszenia rejterowano bo zbliżały się żniwa czy sianokosy. „ Nie zginie Rzeczpospolita przez te dwa tygodnie” to zdanie wypowiedziane przez Kmicica w „Potopie” obrazuje jak bardzo zmieniła się świadomość polskiego rycerstwa- szlachty. Cóż z tego ze dysponowaliśmy bitną armią, później słynną husarią, przed siłą której drżały największe potęgi ówczesnego świata, gdy na jej utrzymanie nie miał kto łożyć. Król prze każdą wojną musiał zabiegać o daninę do królewskiego skarbca.
   Unia Lubelska i następne wciągnęły Polskę w orbitę działań na wschodzie, w niekończąca się wojnę o granice w Tatarami, Turcją, Rosją. To ciągły drenaż majątku i sił ekonomicznych Korony. Zapomniano wtedy o zachodnich ziemiach słowiańskich na pomorzu, na Śląsku gdzie wymierająca dynastie piastowskie zastępowano czeskimi i niemieckimi. Żadnego wsparcia dla Słowian zachodnich wypieranych ekonomicznie przez żywioł niemiecki i duński.
    Polska powoli odwracała się od Europy zachodniej a pogrążała się na wschodzie i południu.
Jedynie królowa Bona starała się przywrócić blask tronu królewskiego ale jej wysiłki niestety nie spotkały się ze zrozumieniem- chyba wyprzedzała swoje czasy. Nie była w stanie pokonać typowo polskiego myślenia „tu i teraz a po nas choćby potop”. Jako przedstawicielka zachodu nie rozumiała, jak można działać na niekorzyść państwa i króla w obronie tylko swego majątku. Jej działania na rzecz wzmocnienia pozycji króla ( Zygmunta Starego ) a więc odbieranie królewszczyzn, usprawnienie aparatu podatkowego, wsparcie mieszczaństwa zakończyło się „wojną kokoszą” i upadkiem jej ambitnych planów. Ona miała świadomość, że tzw. Hołd Pruski (1525r. ) jak i pozostałe hołdy lenne to tylko wybieg polityczny przed silniejszym sąsiadem ale nie rodzi w sumie żadnych konsekwencji. 
   Cóż z tego, że lennicy oddawali cześć Koronie jak z daninami już bywało różnie a o wsparciu orężem gdy zachodziła potrzeba to już w ogóle można było wróżyć z fusów czy nadejdzie. Polska od morza do morza to pięknie brzmi ale fakty są takie, że w utrzymanie takich granic Rzeczpospolita angażowała swoje siły nad miarę- to był początek końca. Kolos na glinianych nogach. Do tego wszystkiego Kościół katolicki prowadzący misję nawracania rdzennej ludności prawosławnej prowadził do buntów chłopstwa i szlachty ukraińskiej wyznającej prawosławie. Brak spokoju na granicach i wietrzne spory wewnętrzne – to faktyczny obraz Rzeczpospolitej międzymorza. Nic to, że zdobyliśmy Moskwę (1612r.) gdy nie byliśmy w stanie jej utrzymać. Coraz częściej stać nas było jedynie na chwilowy zryw a nie na kształtowanie jakiejś długotrwałej polityki. Odrzucano wzory docierające do nas z zachodu a pogrążano się we wschodniej modzie na zwyczaje, stroje , broń. Stworzono nawet mitologię by móc utrzymać status quo – sarmatyzm i ideę przedmurza chrześcijaństwa. Choć niczemu praktycznemu nie służyły ale poprawiało to samopoczucie pogrążającej się w warcholstwie szlachcie.
   To jak bardzo glinianym był ten kolos może świadczyć Potop Szwedzki, kraj zalały obce wojska, zdemolowały go ograbiły a król „niby mocarstwa” nie był w stanie przeciwstawić się temu. 

   Wyparliśmy Szwedów, choć tak naprawdę to oni byli zainteresowani jedynie łupami i zrzeczeniem się praw do tronu Szweckiego. Szlachta polskim zwyczajem odśpiewała „ Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało” i wróciła do swoich przywar. Żadnej nauki, żadnego zastanowienia. Już wtedy czas było na wyciągnięcie wniosków ale… nie dotarły do świadomości nowinki techniczne, nowa broń i nowe strategie. Czas husarii się kończył ale … panowie szlachta tego nie widziała bo to zachodnie to jakieś i takie nie nasze.

   Gdy ktoś pokazuje mapy potęgi Polski to trzeba zawsze mieć na uwadze, że mamy manierę do wielkości ale … patrzeć trzeba pod nogi, po czym się stąpa. Choćby największe imperium upadnie gdy brak mu fundamentów. Dodam, że fundamentami na pewno nie są wartości chrześcijańskie- tak dla przypomnienia dodam.
   Fundamentem musi być siła ekonomiczna i wizja racjonalna mierzona na miarę możliwości.
Na nic pozorna potęga i przewodnictwo nad innymi krajami gdy nie ma się argumentów by swą pozycję uzasadniać. Mitologia to za mało zdecydowanie.

   Obecnie słyszę o powrocie do polityki jagiellońskiej. Jakiej??? Ten ktoś kto wygasza takie poglądy to chyba ma jakieś omamy. Nie ma takiej drogi. Nie ta rzeczywistość. Nie jesteśmy w stanie zainteresować taką wizją ani Ukraińców, ani tzw. Trójkąt Wyszehradzki. Nie ma takiego odzewu a i pozycja Polski od października ub. roku gwałtownie się obniża.
   Coraz mniej mamy do zaoferowania, przestajemy być graczem w polityce Europejskiej a stajemy się znowu problemem Europy. Odsuwamy się od niej. Mamy do wyboru wschód lub zachód. Innego wyjścia nie ma- czy ta prosta alternatywa jest zbyt skomplikowana intelektualnie dla rządzących?
Polityka balansu jaką chciał uprawiać Lech Kaczyński to mrzonka, blef intelektualny i szkodliwy dla interesu kraju.
   Balansować można gdy jest się graczem mającym asy, karty przetargowe a my ich nie mamy a te które mamy rzuciliśmy niedawno na stół, bo się rządzącym nie podobały czyli demokracja, sojusz i dobra współpraca z Niemcami. W chwili obecnej nie mamy nic.
    Polityka balansu poniosła już raz klęskę w 1939 roku, też tylko dlatego, że byliśmy za słabi. Nie można popełniać znowu tego samego błędu.


    Cały ten dzisiejszy tekst ma pokazać, że jedynym i właściwym kierunkiem w jakim winna podążać Polska to kierunek zachodni, bo tylko tam jest nasza szansa na rozwój i trwałość państwa. Musimy znowu odzyskać wiarygodność państwa przewidywalnego by być graczem w tym gronie a jak na razie … od zaledwie kilku miesięcy tracimy to co uzyskaliśmy przez parę ostatnich lat. Czy ktoś zrozumie, że nic nam się nie należy tylko dlatego, że „jesteśmy”. Musimy współpracować, musimy coś zaoferować by też i otrzymywać- to taka prosta wymiana. Niby prosta ale jak się okazuje nie dla wszystkich. Wolimy warcholić, jątrzyć, dzielić społeczeństwo, obrażać sąsiadów, wypominać im krzywdy z przeszłości i oczekiwać, że cała Europa i USA będą tym zachwyceni i będą zabiegać o nasze względy- śmieszne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz