sobota, 20 lutego 2016

Na kolanie pisane.



    Jakże to miało być pięknie, jakże to miało być wspaniale.
Gęby pełne frazesów, obietnic i zapewnień. Wspaniałe przemówienia Dudy i wymachiwanie teczką ponoć gotowych ustaw przez jęczącą Beatę. Tu dygresja- wyjaśnienie. Jęcząca- myślałem na początku , że to tylko wada wymowy problem z dykcją ale tak naprawdę jak się okazało to wymowa Beaty S. jest podyktowana li tylko tym, że nie ma za bardzo nic do powiedzenia. Ot, powtarza te same sformułowania po kilka razy w ciągu swoich wystąpień a reszta to ogólniki nic nie znaczące pustosłowie. Tak faktycznie nie może ona sobie pozwolić chyba na nic konkretnego bez akredytacji prezesa więc międli w kółko to samo.

    Wracając do tematu. Sądziłem, że po konwencji programowej PiS i po buńczucznych zapowiedziach z kampanii wyborczej, że jednak formacja ta ma w zanadrzu tzn. tej słynnej teczce Beaty gotowe ustawy a przynajmniej te które realizowały bu obietnice wyborcze. Pamietam jak na zarzuty ekspertów odpowiadano, że pieniędzy na wszystko wystarczy, że wszystko jest dokładnie policzone.
   Jak się okazuje teczka była tylko chwytem marketingowym a środku pusto. To wygląda tak jakby sami nie byli przekonani o swoim zwycięstwie tak do końca.

   Dziś gdy wyszło szydło z worka i wyborcy powiedzieli „sprawdzam”, nadszedł czas na prezentacje tych niby gotowych ustaw. Nie było ich! Te projekty, które obecnie trafiają do sejmu są pisane na kolanie w pośpiechu, bez wyliczeń, bez analizy kosztów i zagrożeń dla budżetu, bez pomysłu a co najgorsze dziurawe jak ser salami.
    Program 500+ - sztandarowy dla PiS bo dał im zwycięstwo w wyborach, widać , że tworzył się dopiero po zwycięstwie wyborczym. Barak wyliczeń jego kosztów spowodował pilne szukanie pieniędzy w budżecie i oszczędności poprzez cięcie wydatków na instytucje. To okazało się za mało.     Wprowadzono podatek, choć zapowiadany w wyborach, od banków ale jak się okazuje pisana na kolanie ustawa spowodowała po zaledwie dwóch tygodniach od wejścia w życie obawy, że nie wpłynie tyle pieniędzy ile zakładano a przy okazji pogrąży się nasze rodzime banki. Zachodnie instytucje wpadły na pomysł obrotu usługami finansowymi w których klient podpisuje umowę nie z oddziałem w Polsce ale z centralą za granicą tym samym podatek nie będzie płacony w RP tylko w kraju centrali banku, bo tam jest świadczona usługa. Tym samym banki płacące w kraju podatek stają się niekonkurencyjne.
   Podatek wprowadzony od hipermarketów okazał się podatkiem ponoszonym przez wszystkie sieci handlowe w Polsce i o ile duże sieci zagraniczne dadzą sobie radę przenosząc koszty na klientów i dostawców o tyle polscy właściciele sklepików należących do sieci franczyzowych nie będą w sanie w żaden sposób konkurować ponosząc dodatkowe obciążenia.

   Ustawa niosąca pomoc tzw. frankowiczom okazuje się, że przynosi więcej szkody niż pożytku osłabiając złotego do poziomu nie notowanego od lat. To nie koniec niespodzianek.

   Projekty innych zapowiadanych zmian są odkładane ad acta jak np. obniżenie wieku emerytalnego lub przybierają karykaturalne formy np. darmowe leki dla osób 75+.

   Wszelkie działania legislacyjne są prowadzone ad hoc i duży szacunek dla ministra finansów, który co jakiś czas naraża się swoim szefom, wypowiadając swoje zastrzeżenia- ale to nic nie da.
Rząd by mógł się utrzymać musi działać, byle jak ale musi dać coś ludziom teraz, już, zaraz. 
Potem się będziemy martwić jak to poprawić i jak z tego wybrnąć- taka jest dewiza obecnych działań rządu – totalna partyzantka i chaos. A całe to zamieszanie ma jeszcze jedną dobrą dla rządzących cechę- jak to mówią „w mętnej wodzie ryby się łowi”. Gdy opozycja jest zajęta krytyką ustaw i programów PiS otoczenie nowej władzy przejmuje zarządy spółek skarbu państwa, agencje i urzędy publiczne. To nic, że przez osoby nawet skompromitowane. Jednym się uda i nikt nie zauważy a inni mają pecha i dziennikarze ( hieny lewicowe ) wyłapią delikwenta, nagłośnią i trzeba decyzję cofnąć. Nie tu to uda się gdzie indziej, przy większym zamieszaniu- taka jest obecnie polityka kadrowa władzy- upchać swoimi ludźmi wszelkie decydenckie stołki i to nic, że są niekompetentni, skompromitowani ale byli lojalni wobec władz partii więc coś im się należy. BMW- bierny, mierny ale wierny.

   Gmeranie w naszych kieszeniach , bo przecież podnoszenie podatków i opłat to nic innego jak wyciąganie pieniędzy z naszych kieszeni jest podyktowane szlachetnym i wzniosłym programem 500+. Hasło dające zwycięstwo w realizacji jest jedną wielką pomyłką. Celem tego programu jest podniesienie dzietności rodzin i ich wsparcie jednak w kształcie jak jest obecnie całkowicie rozmija się z zakładanymi celami.
   Miało być „na każde dziecko” ale jest na drugie- cóż będzie niby taniej ale to jednocześnie podważa całą idee tego programu bo przecież żeby było drugie musi być to pierwsze a na to akurat pieniędzy nie ma. Wykluczonych zostaje ponad 3 mln dzieci (?!) i to tych z najuboższych rodzin wchodzących często w życie rodzinne. Dodać należy, że pieniądze będą wydawane bez górnych kryteriów dochodowych czyli jeśli rodzina z dwojgiem dzieci posiadająca dochody nawet ponad 10 tyś miesięcznie otrzyma 500 zł podobnie jak i rodzina na skraju ubóstwa. Czy te 500 zł zmobilizuje rodzinę o wysokich dochodach do posiadania następnych dzieci? Nie. Bo ich przecież byłoby na to stać i bez programu 500+. Podobnie jak z młodymi małżeństwami, które pragną mieć dzieci ale brak im na to mieszkania, stabilnej pracy a 500 zł przy kosztach utrzymania 4-ro osobowej rodziny to kropla w morzu potrzeb. Nie zachęci raczej nikogo do dzietności.

   Aby zwiększyć przyrost należy podejść do sprawy systemowo. Te same pieniądze wyłożone w sprawny system spierania dzietności rodzin, w pomoc młodym ludziom decydującym się na potomstwo i pomoc w jego wychowaniu dałaby większy efekt. Można by wykorzystać już istniejący program KARTA DUŻEJ RODZINY jako bazy wyjściowej dla wspierania rodziców w wychowywaniu potomstwa. Wystarczyło poszerzyć krąg adresatów programu i wprowadzić dalesze udogodnienia dla osób należących do programu. Prawdopodobnie byłoby lepiej i efektywniej. A tak w ogóle to czas by zając się podniesieniem poziomu życie ludzi. Bo nikt nie zdecyduje się na dziecko jeśli wiąże koniec z końcem pracując po 180-200 godzin miesięcznie za 1400 zł. Musiałby być chyba masochistą i człowiekiem nieodpowiedzialnym- nawet te 500 zł nie poprawią jego poziomu życie by żyć godnie bo czasu na wychowanie i tak mu będzie brakować. Czy nie lepiej byłoby wprowadzić stawki minimalne -10 zł netto, podnieść płacę minimalną do godziwego poziomu, zwiększyć kwotę wolną od podatku ( Trybunał Konstytucyjny już dawno się o to upominał) , stworzyć system wspierania powstawania nowych miejsc pracy. Te same pieniądze byłyby efektywniej wykorzystywane. Jest jeszcze inne kwestia gdzie mają wychowywać swoje dzieci (beneficjenci Programu 500+) obecni trzydziestolatkowie bo jak na razie większość z nich mieszka jeszcze z rodzicami ( Roczniki statystyczne z ostatnich dwóch lat)? Państwo PiS mówi – Rodźcie dzieci my wam damy 500 zł i martwcie się sami co dalej. Nie jest to żadna zachęta.

   Gdy wszystkie braki tego programu zaczęły wychodzić na jaw a inne działania rządu okazały jedną wielką lipą to co władza robi?

Zaczyna się powrót do IV RP czyli walka hakami , teczkami, pomówieniami.

   Podgrzewa się emocje ludzi, dzieli, skłóca. Najgorsze jest w tym wszystkim to że nie szanuje się żadnego autorytetu, żadnych wartości, żadnego poświęcenia – niszczy się, gnoi, opluwa.
Robi się z Polski jedno wielkie bagno. Cały świat patrzy na to ze zdumieniem. O co chodzi?
Chodzi o to by przykryć własną niekompetencję, nieudacznictwo i zaciąganie długów przez budżet- to już od stycznia 20 MILIARDÓW ZŁOTYCH! 
   Gdy obcina się budżety instytucji broniących praw obywatela daje się lekką ręką pieniądze na Świątynię Opatrzności Bożej ( Bóg już dawno się jej wyrzekł), na zwiększenie Funduszu Kościelnego ( który dawno powinien zostać zlikwidowany a KK utrzymywać się winien z podatków wiernych jak w normalnym cywilizowanym świecie) na chore pomysły Ojca Imperatora z Torunia i ŚDM w Krakowie.


   I tak dla doraźnych celów wewnętrznych zniszczono, to już się stało w przeciągu zaledwie 3 miesięcy) cały dorobek ostatnich lat. Tyle wyrzeczeń społeczeństwa, lat zaciskania pasa by żyć w lepszym kraju i być dumnym z niego – to wszystko zostało zaprzepaszczone w rekordowo krótkim czasie. Ale do władzy to nie dociera oni prezentują Efekt Krugera- Dunninga.
Tylko tak można wyjaśnić ich samozadowolenie z tworzenia tego bagna.
Smutne to. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz