sobota, 26 grudnia 2015

Czy da się życ w tym "grajdole"?


   Przygotowując się do przyjazdu na święta do domu naszło mnie rozmyślanie nad dość prostym pytaniem – po co wracamy?

   Niby oczywista oczywistość- wracamy do domu, do bliskich. Ale równie dobrze bliscy mogliby przyjechać do nas, na obczyznę w moim przypadku do Niemiec. Co jest w tym naszym, jak to nazwał Górski w skeczu KMN „grajdole”, że ciągnie nas do niego i wracamy choćby na chwilę, na parę godzin lub dni. O ile w przypadku osób bedących typowymi gastarbajterami to proste – nasze domy, rodzina, bliscy są w Polsce ale gdy już zaczynamy zastanawiać się nad motywami ludzi którzy na obczyźnie zaczęli tworzyć swe siedlisko, swe miejsce na ziemi to już nie wszystko jest takie oczywiste. Sam zapytałem się siebie czy mógłbym żyć na stałe w Niemczech. Jest przecież taniej, łatwiej i spokojniej. Jeśli chodzi o warunki życiowe to Niemcy oferują życie na wyższym poziomie niż nasz „grajdoł”.

Czy mógłbym jednak tam mieszkać na stałe?
 Nie, nie dałbym rady.

   Coś w nas tkwi takiego, że tęsknimy do ojczyzny, utożsamiamy się z NASZYM krajem. Jest biednie, smutno, szaro, nerwowo ale to jest ta NASZA szarość, smutek, bieda i problemy.
Mieszkam w Zgorzelcu ale dalej na zachód już się nie przeprowadzę. Chyba, że będę musiał zmuszony przez sytuację polityczną w tym naszym „grajdole”.
Coraz tu duszniej się robi.

   Gdy wróciłem w środę o 1-wszej w nocy do domu włączyłem TVN24 by zobaczyć co w kraju się dzieje, patrzę a tu sejm obraduje. Obraduje to za dużo powiedziane trwała parodia głosowania nad ustawą, padały pytania do wnioskodawców ale nikt nie odpowiada kabaret. Przez godzinę oglądałem i nie mogłem wyjść z podziwu. Owszem czytałem w internecie o nocnych działaniach PiS, ale gdy sam na własne oczy to zobaczyłem, że to szczęka opadła. Na drugi dzień a raczej w nocy oglądałem debatę w senacie i monologi p. Ziobry- Miller trafnie ocenił tego Pana. Żeby przez godziny mówić w kółko to samo lekceważąc wszystkich ekspertów, prawić swe górnolotne a pozbawione sensu opinię zaprzeczając sam sobie.
    O ile sejm pokazał swą arogancję, pychę to senat obnażył , że jedynym celem jest przejęcie i ubezwłasnowolnienie instytucji państwowych stojących na straży konstytucji. Na mądre pytania były bezsensowne odpowiedzi.
No , cóż jestem tym przerażony i jednocześnie mam poczucie bezsilności. Bo tu nie ma rozmowy, dialogu i argumentacji. Tu jest tylko jedno stwierdzenie- tak bo tak.

   Czy da się w tym kraju żyć ceniąc sobie tolerancję, demokrację, otwartość gdy wszędzie na około ksenofobia, fundamentalizm religijny i początki autorytaryzmu?
Czy jest miejsce dla mnie w tym kraju?

   Odpowiedź na te pytania jest dla mnie jednoznaczna- nie mogę opuścić swego kraju gdy przechodzi on tak ciężką chorobę. Muszę tu trwać by być jak ten wyrzut sumienia, jako głos na „nie” dla deprawacji państwa.
W tym „grajdole” trzeba trwać gdy zależy nam na losie naszej ojczyzny by dawać świadectwo niezgody na szalone pomysły.
Poza tym siedzi we mnie coś co ciągnie mnie do domu, do Polski, coś co sprawia,że wśród Niemców czuję się dumny będąc Polakiem.

Może to patriotyzm, może głupota ale tak mam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz