Witaj drogi
Czytelniku, znów nastąpiła dłuższa przerwa ale już śpieszę z
usprawiedliwieniem.
Obecnie przebywam w
Turyngii a dokładniej w Gotha. No i w związku z tym, że mieszkam w
warunkach... co najmniej ciekawych jestem pozbawiony dostępu do
internetu. Nawet telewizji tu nie mam choć nawet gdyby była
niemiecka to i tak ze względu na braki językowe nie na wiele by się
zdało.
Wstyd się przyznać,
ale uczyłem się niemieckiego przez 4 lata liceum, 2 lata studium
ale po niemiecku nie potrafię się porozumiewać. Jak zwykle w
wypróbowany w czasie innych wypraw po obcych krajach jestem w stanie
zrobić zakupy, dowiedzieć się co gdzie jest i jak tam dotrzeć ale
nic ponad. Nadzieja, że dzięki temu pobytowi jakoś się podciągnę
z języka niemieckiego okazała się płonna bo obracam się wśród
Polaków i Rosjan. Nawet znajomość rosyjskiego okazuje się mi być
bardziej przydatna.
Ciekawe jak bardzo
dużo jest tu Rosjan, jak się tu zakorzenili i jak zupełnie inaczej
są traktowani przez miejscowych niż Polacy. Jeśli podobnie jest w
innych landach to nie dziwi już fakt stosuneku Niemiec do działań
Rosji na arenie międzynarodowej i ostrożności w stosowaniu sankcji
wobec niej.
Wracając do samego
miasta to odbiega ono od standardów niemieckich pod względem
czystości. Stare obdarte, spękane fasady kamienic z pustymi oknami
robi wrażenie przygnębiające. Brud na chodnikach, walające się
śmieci na nierównych chodnikach – tak nie wyglądają nawet
polskie miasta. Nie powiem, nie jest tak wszędzie są miejsca
zadbane ale nie jest to porównywalne do Goerlitz. Teraz rozumiem
dlaczego Goerlitz nazywa się „Perłą Saksonii”.
Dziś spacerowałem
po rynku i porównując jarmark bożonarodzeniowy tutaj z tym u nas
to też Gotha zostaje daleko w tyle. Nad rynkiem góruje tu zamek –
symbol miasta. Barokowy choć daleko mu do bogatego baroku Drezna.
Wart jest zobaczenia i zwiedzenia- polecam gdyby ktoś planował tu
kiedyś zaglądnąć. Niestety z przyczyn technicznych o których już
wspominałem nie mam możliwości umieszczenia zdjęć. Jeśli tylko
się mi uda to dodam innym razem.
To tyle na temat
dlaczego nastąpiła cisza i co się ze mną stało. Tak jest i tak
będzie do 20-tego grudnia. Potem wracam do kraju i już na bieżąco
będę mógł się dzielić swymi opiniami, pytaniami,
wątpliwościami.
Teraz poruszę
temat, na który nie za bardzo mogę się szczegółowo wypowiadać
ale trochę mnie bulwersuje.
Mój znajomy senator
obwieścił tryumfalnie, że parlament przyjął Kartę Dużej
Rodziny. Chwała mu za to! Tylko ja się pytam – dlaczego? Czemu
państwo musi stosować jakieś specjalne programy dla części
swojego społeczeństwa by mogło godnie żyć? Dlaczego wyróżnia
się pewną grupę obywateli? Czemu nadaje się rodzinom
wielodzietnym jakieś specjalne przywileje gdy tak naprawdę powinno
być to robione w trybie normalnym. Nie mam nic przeciw pomocy tym
rodzinom bo faktycznie trud utrzymania i wykształcenia dzieci jest
ogromny. Jednak moim zdaniem to należało robić już naście lat
temu i nie specjalnymi programami tylko na bieżąco pomagać i
wspierać te rodziny. Należy również zauważyć, że czas
najwyższy zastanowić się czemu koszty utrzymania rodzin w Polsce
zbliżają się do średniej europejskiej ale dochody pozostają na
poziomie 1/3 lub ½ dochodów rodzin w choćby uboższych krajach
europejskich? O ile mniej specjalnych rozwiązań trzeba by wymyślać
gdyby tendencja wzrostu dochodów najuboższych obywateli była
odzwierciedleniem wzrostu PKB.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz