poniedziałek, 29 grudnia 2014

Mój 2014 rok- jaki był. Krótko bo i był krótki.

   Tradycyjnie koniec roku to czas podsumowań. Robimy sobie remanent z całego kończącego się roku. Jako, że nie robiłem do tej pory postanowień noworocznych to i zawsze byłem niejako na plus. Jednak mogę podsumować rok na podstawie tego co mi się udało zrobić w tych miesiącach a co poszło mi nie tak.

Krótko w kilku zdaniach.

    Parę planów jakie zrodziły się podczas tego roku nie zostały zrealizowane- trudno, do paru już nie wrócę, bo chyba nie ma po co. Wolę chyba być komentatorem politycznym niż obiektem komentarzy.
   Pod względem finansowym ten mijający rok to dla mnie tragedia. Zamknięcie firmy i borykanie się z ZUS oraz Urzędem Skarbowym to coś co wyleczyło mnie z ambicji prowadzenia własnej dg na jakiś czas, a może i na zawsze. Bilans tego roku zmusza mnie do powzięcia postanowienia na Nowy Rok i to do tego ambitnego postanowienia.

   Ten rok przyniósł też i fajne rzeczy jak na przykład wyjazdy z żoną do Paryża, Radzymina czy też wczasy w Międzyzdrojach. Osobną sprawą był mój wyjazd do Gothy gdzie nie tyle ważna była przyjemność wyjazdu co korzyść finansowa- nie był to wypad dla zwiedzania lecz dla zarabiania pieniędzy to subtelna różnica. Jednak i z tego wyjazdu przywiozłem ciekawe doświadczenia i obserwacje. Nie o wszystkich mogę napisać bo może tak się okazać, że będę jeszcze chciał tam pojechać. Poznałem ciekawych ludzi a to korzyść niewymierna.

   W tym roku zrobiliśmy remonty w kolejnych dwóch pokojach, wymieniliśmy pion co i meble w kuchni lokatorów- to zasługa pomysłodawczyni czyli mojej żony a jako, że ona finansowała te zamysły ja tylko je realizowałem z różnym skutkiem ( jestem tylko samoukiem a nie budowlańcem).

   2014 rok to również rok, który dał mi też szanse na weryfikacje pewnych znajomości czy też przyjaźni. Nic tak nie sprawdza przyjaźni jak kłopoty które dopadają człowieka- można wtedy dostrzec kto tak naprawdę jest gotów pomóc i ile to czasem kosztuje. A tak, czasem niby pomoc darmowa ale tyle jest potem wypominania, podkreślania, wspominania itp. że człowiek już wie, że nigdy więcej.
   Popełnianie błędów jest rzeczą ludzką, jak mawiali już starożytni. No cóż nie popełnia błędów ten kto nic nie robi, ale ja w tym roku popełniłem ich sporo- chyba wyczerpałem limit na parę najbliższych lat. Wydaje mi się jednak, że podobnie jak nie ma ludzi nieomylnych tak i przyznanie się do błędów i zaniedbań świadczy o sile człowieka. Trzeba mieć siłę i odwagę by uderzyć się w piersi a nie zwalać winę na innych lub szukać innych wymówek.

   Mimo tych wszystkich kłopotów, mijający rok jakoś budzi we mnie sympatyczne wspomnienia, dlaczego?- nie za bardzo wiem. Może dlatego, że nasze dzieci jakoś sobie radzą w życiu, na studiach, może dlatego, że jesteśmy zdrowi i nawet moje serducho daje radę, może też dlatego, że żyję z odpowiednimi ludźmi , poznaję nowe ciekawe postacie.

   Jak będzie wyglądał przyszły rok na tle obecnego jeszcze 2014? Na pewno będzie trudniejszy na starcie ale o tym jakie mam postanowienia na 2015 rok napiszę następnym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz