poniedziałek, 22 grudnia 2014

Prezent- marzenie.

   Sezon prezentowy w pełni, więc wszyscy rozglądamy się za prezentami mającymi uszczęśliwić lub choćby przynieść odrobinę przyjemności albo radości. Nie jest to takie łatwe. Świadczy o tym ilość prezentów nietrafionych z jakimi obdarowani udają się później do sklepów by je zwrócić lub zalegających w szafach.

   Zacząłem się zastanawiać co sam chciałbym otrzymać w prezencie. Co sprawiłoby mi przyjemność?

Zegarek na rękę.

   Tak. Jakiś czas temu zegarki odeszły do lamusa wyparte przez komórki z dokładnymi zegarami.
Dziś jakby zegarki wracają do łask. Są świadectwem dobrego smaku, gustu prestiżu. Odgrywają znowu rolę taką jak na początkach ubiegłego wieku gdy każdy szanujący się mężczyzna za punkt honoru stawiał sobie prezentować się z zegarkiem kieszonkowym lub naręcznym.

   Pamiętam zegarek jaki posiadał mój dziadek- piękne cacko. Podwójna koperta, porcelanowa tarcza zdobiona rzymskimi cyframi. Przywiózł go z Francji gdzie pracował w kopalni. Niestety gdy się zepsół żaden zegarmistrz w okolicy nie był w stanie go naprawić, więc... dał go nam- paroletnim wnukom, którzy próbowali metodami wstrząsowymi zmusić zegarek do chodu. Dziś byłby zapewne ozdobą lub jako piękny antyk stanowiłby nie lada majątek. Cóż i tak czasem bywa, że piękne rzeczy przepadają i odchodzą w niebyt.

   Marzę o zegarku z duszą a więc nie kwarcowym lecz mechanicznym lub automatycznym.
Przeglądałem w poszukiwaniu kilka sklepów internetowych i trafiłem na takie. Są różne, drogie, piękne i eleganckie, na różne okazje.

   Mój wybór padł na firmę Seiko a więc na kompromis pomiędzy pięknem, jakością a ceną. Seria 5 – to coś co w pełni by mnie usatysfakcjonowała. Tylko skąd wytrzasnąć sponsora tej przyjemności bo w Św. Mikołaja to nawet moje dzieci już nie wierzą. Chyba... żeby jednak był i przeczytał. Nie raczej chyba tak się nie stanie. Będę musiał sobie sam zrobić ten prezent za jakiś czas.

P.S. Artykuł nie jest sponsorowany (niestety).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz