wtorek, 26 sierpnia 2014

Niespodziewany koniec lata.

   Tytuł postu wziąłem z Kabaretu Starszych Panów. Mam duży sentyment do tych programów choć przecież to nie "melodia" mojego pokolenia. Pamiętam jak oglądałem odcinki kabaretu będąc jeszcze pacholęciem. Zapadła mi w pamięci dzięki swoistemu nastrojowi, kulturze prowadzących, humorowi i PIOSENKOM. Wróciłem do tych przebojów parę lat temu i nie mogłem się nadziwić kunsztowi ich autorów i wykonawców. Co dziwnego -razem ze mną słuchały tego moje dzieci w wieku 7 i 9 lat a więc mniej więcej w tym samym co i ja za pierwszym razem. Wracam do tych kawałków co jakiś czas- może się starzeję?

   Wracając do tytułu to oddaje moje spostrzeżenia jakie mam patrząc przez okna. Zrobiło się chłodno, ponuro i tak ... jesiennie a to przecież dopiero sierpień. W dodatku przeczytałem, że wcześniej niż zwykle z Bieszczad odleciały bociany a w górach sypał już śnieg.

Jak ja nie lubię chłodów, jesiennej zgnilizny i zimy za pasem brrr. Jeszcze by się człowiek trochę powygrzewał na tarasie, pogrilował, pospacerował z psem nad Nysą ciesząc się ciepłem, słońcem i soczystą zielenią.

   W tym tygodniu Jakuby ale jak tu świętować gdy pogoda nie będzie sprzyjać. Wszystkie atrakcje odbywają się w plenerze a tu siąpiąco i kapająco.
Żal tych słonecznych dni, mało ich było tego lata. Dobrze, że z urlopem i pobytem w Międzyzdrojach trafiłem idealnie w upalny czas.

A może jeszcze wróci ciepełko i "babie lato" da nam jeszcze radość.

I to by było na tyle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz