sobota, 22 lipca 2017

Zemsta już nie ukryty cel.

   Pod koniec 2015 roku pisałem, że PiS dokonuje zamachu stanu. Pisali o tym też inni lepsi ode mnie i bieglejsi w analizie sceny politycznej.
   Mało kto jednak brał to tak naprawdę poważnie. Przecież dotychczas zamachy stanu przebiegały według określonego schematu. Elementem podstawowym była szybkość działań a najlepiej zsynchronizowanie ich w celu zajęcia centrów dowodzenia wojsk, policji, paraliż komunikacji i łączności, zajęcie siedzib głównych instytucji centralnych prokuratur, sądów i przejęcie pod kontrolę radiostacji, telewizji oraz wydawnictw i redakcji gazet w celu paraliżu przeciwdziałań.

   Podobnie jak wojna obecnie może przebiegać zupełnie inaczej tzw. wojna hybrydowa zamach stanu również można prowadzić w sposób zupełnie inny, poprzez na pozór powolne zmiany. To działa jak wstrzyknięty jad żmii -powoli paraliżuje system nerwowy, rozkłada organy wewnętrzne i doprowadza do śmierci organizmu.

   W Polsce mamy taki właśnie zamach stanu- hybrydowy. Nie nie jest to „zwyrodnienie wybranej, demokratycznej władzy gdyż PiS idąc do wyborów miała określony cel i harmonogram działania.
Czemu ma służyć przejęcie całkowitej kontroli nad krajem przez jedną partię a właściwie przez jednego człowieka? Władza dla władzy- tak, realizacja własnej wizji i tworzenie państwa spolegliwego jednej osobie- tak. Lecz według mnie to tylko efekt uboczny.

  Człowiek- sprawca tego całego ambarasu ma zupełnie inny cel. Ten cel ujawnił w sejmie , gdy pokazał swą prawdziwą twarz.

   Zemsta to paliwo dla wszelkich działań prezesa. Zemsta i nienawiść. Nienawiść do wszystkich, którzy myślą inaczej, którzy nie dostrzegają dobroci jego zamierzeń i działań.

   By dokonać tej zemsty musiał mieć wierną armię- i ma. Ciekawe to towarzystwo. To musieli być ludzie, którzy dają się podporządkować albo poprzez swoje życiorysy, chore ambicje, miałkość umysłową lub specyficzną ideowość w specyficznych poglądach.
Są to byli chuligani np. Brudziński, złodzieje np. Pięta, byli „utrwalacze” z PRL np. Piotrowicz, Kryże. Mało lotni intelektualnie np. Błaszczykowski ( określenie nadane przez byłego trzeciego bliźniaka- p. Dorna), Sasin, Suski, Mazurek. Ambicjonalnie chorych reprezentują ludzie niespełnieni zawodowo – Adrian, Kępa, Zero a niespełniona naukowo Pawłowicz. Ta specyficzna „armia” to ludzie funkcjonujących jedynie dzięki prezesowi, poza PiS-em byliby nikim, małymi pośród wielu.

   To prezes dał im szansę na zaistnienie i dlatego są mu lojalni i bronić go będą jak długo będą przy władzy. Będą zaklinać, że białe jest czarne a czarne, że jest białe. Nikt ich nie przekona, że jest inaczej. Poniekąd sami wkręcają prezesa, bo mając kontakt tylko z tymi potakiwaczami oderwał się on całkiem od rzeczywistości.

   Zresztą prezesa w sumie i tak to mało interesuje, on ma ten swój jedyny cel i nic go nie interesuje poza nim- zemsta. Chorobliwa bo mająca zagłuszyć własne sumienie. Musi w swej chorej psychice ukarać „winnych” śmierci brata by inni cierpieli jak i on cierpi. Bo wie, że to jego wina i na nim to ciąży. Smutne, że nikt z jego otoczenia nie chce mu pomóc, nie chcą lub się boją doradzić mu terapię psychologiczną lub psychiatryczną.
To poczucie winy go zżera, doprowadza do zaburzeń emocjonalnych podczas których traci panowanie nad sobą i wylewa z siebie wszystko co w nim siedzi. To ZŁO tłamszone przez lata, przykryte przed publiką. Prawdziwe oblicze pojawiało się rzadko ale jednak, podczas ostatnich miesięcznic i w sejmie gdy nie mógł pojechać do Krakowa bo oporna opozycja i Adrian skomplikowały mu terminarz.

   Chory starszy człowiek wywołuje raczej współczucie lecz jak współczuć komuś kto dla swej chorej wizji świata poświęca innych? Takim był Stalin ( też mu nikt z jego otoczenia nie pomógł gdy cierpiał i umierał) czy Hitler. Podobnie jak oni nie zwraca prezes uwagi na to, że wszyscy wokół Polski ostrzegają, że obywatele protestują- to go tylko nakręca jeszcze bardziej. Cała Europa zwraca uwagę na przemiany w Polsce a teraz dołączyła nawet Ameryka w której upatrywano wsparcia. Pozostały tylko Węgry ale sam prezes zdaje się zauważyć, że to poparcie jest mało stabilne i w każdej chwili może zabraknąć.

    Normalnie myślący człowiek zastanowiłby się, wycofał lub wstrzymał zmiany lecz nie on. Prezes będzie realizował to co zaplanował nawet gdyby Polska została sama, nawet poświęcając poziom życia obywateli, co tan nawet życie obywateli by tylko ujrzeć Tuska za kratkami. Choćby z kraju miały zostać jedynie ruiny to on się nie cofnie- w sumie jest konsekwentny bo zapowiada to od 7 lat co miesiąc. Dojdzie do „prawdy” i ukarze winnych „ zemsta, zemsta na wroga z Bogiem a choćby i mimo Boga”.

W sumie straszne to!


P.S. Chciałbym ale nie wierzę w Adriana.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz