poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"Wydudywanie" Polaków ciąg dalszy.



No i niestety we wszystkich swoich opiniach o p. A Dudzie nie myliłem się.

   To co jednak w kampanii mogło uchodzić płazem i być traktowane jako gra polityczno-słowna by zyskać głosy o tyle jednak działania tego pana jako Prezydenta RP musi być już osądzane jako działanie na szkodę Państwa i społeczeństwa, które powierzyło mu pełnienie tej zaszczytnej funkcji.
Od pierwszych dni swego urzędowania p. Duda wbrew temu co zapowiadał dzieli społeczeństwo, realizuje politykę swego ugrupowania politycznego nie patrząc na ogół, nie zastanawiając się nad dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
   
   Obnoszenie się ze swoją religijnością dzieli społeczeństwo na tych prawdziwych Polaków- katolików i Polaków(?!) -resztę( tę gorszą), włączenie się w kampanię wyborczą PiS-u, ogłoszenie drugiego bezsensownego referendum i pierwsza wizyta zagraniczna to są te działania , którymi sprawił , że nie mogę go nazwać moim prezydentem i wszystko wskazuje ze tak pozostanie do końca jego kadencji.
Religijność owszem jest cechą być może pożądaną u Kowalskiego ale obnoszenie się z nią reprezentanta narodu to zupełnie co innego. To na co może pozwolić sobie pan Duda to nie przystoi już prezydentowi kraju i to kraju który szczycił się swą tolerancją religijną przez wieki, gdzie innowiercy z całej Europy mieli schronienie przed inkwizycją i wojnami religijnymi, gdzie Żydzi spokojnie mogli kultywować swą religię, obyczaje i kulturę wnosząc niebagatelny wkład również w kulturę polską. Jako katolik z niesmakiem obserwowałem celebrowanie swej religijności przez PAD- i doszedłem do wniosku, że swym faryzejskim postępowaniem obraża me uczucia religijne.

   Nieszczęsne referendum ogłoszone przez Prezydenta Komorowskiego (decyzja nieprzemyślana i błędna- co już opisywałem) otworzyło drzwi do destabilizacji i psucie demokracji.
Była nadzieja na odwołanie referendum przez Dudę, ale ten zastawił pułapkę na PO i ogłosił drugie równie bezsensowne -tyle, że wpisujące się w kampanię wyborczą PiS-u. To czysto polityczna zagrywka na rzecz środowiska z jakiego się wywodzi. Argument o podpisach jest kuriozalny bo jak byśmy za każdym razem ogłaszali referendum gdy komuś uda się pozbierać podpisy pod wnioskiem to może dojść do humorystycznej sytuacji gdy zapytamy naród czy chce być bogaty, zdrowy i piękny czy tez nie ( bo niby czemu nie?). Jeśli taka będzie dalsza droga stanowienia prawa to po co parlament jeśli budować będziemy demokrację bezpośrednią i będziemy co kilka miesięcy pytani czy np. wprowadzić ruch lewostronny, czy jak wysokie ma być oprocentowanie w bankach, czy też o to czy nie obniżyć podatków.
TO JEST PSUCIE DEMOKRACJI. Działanie na szkodę społeczeństwa. Konstytucja jasno określa czemu służy referendum i do tej pory było to respektowane. Referenda dotychczasowe miały na celu zapytanie społeczeństwa o te sprawy które dotyczą całości, wszystkich obywateli ( konstytucyjne, o wejściu do Unii Europejskiej) a teraz ja mam zabrać głos w sprawie sześciolatków których już nie posiadam i nie będę posiadał- bez sensu, czy tez o wieku emerytalnym gdy już sam jestem emerytem. NIE TĘDY DROGA.

  Wizyta zagraniczna prezydenta kraju a zwłaszcza ta pierwsza to taki prognostyk na przyszłość polityki zagranicznej na całą kadencję. No i mamy wizytę p. Dudy w Tallinie. No i fajnie tylko, że to zapowiada powrót do błędnej polityki zagranicznej jaką starał się uprawiać Lech K. Budowa sojuszu małych państw w Europie Wschodniej by stworzyć platformę do nacisku na NATO czy też UE by wesprzeć ten region to działanie skazane na niepowodzenie, bo o ile Estonia, Polska i inne kraje nadbałtyckie chcą zwiększyć swoje bezpieczeństwo to tylko Polska chce stałej obecności wojsk NATO (czytaj amerykańskich bo przecież nie niemieckich) na swoim terytorium. Tego nie da się łatwo przeprowadzić gdyż są zawarte umowy międzynarodowe, których amerykanie nie są skłonni łamać a i inne kraje nie chcą „drażnić Moskwy” i prowokować działania odwetowe. To dość niebezpieczna polityka która może spowodować postrzeganie Polski jako „awanturnika” który dąży do powrotu „zimnej wojny” i podsyca napięcie w tym regionie. Już tak się zapowiadało za Lecha K. gdy po Gruzji mimo oficjalnego poparcia traktowano nas z pobłażaniem i otarliśmy się o izolację polityczną.
  Pomijam w tej ocenie Dudy jego innych zachowań, bo cóż tu się można było spodziewać po tym panu.


   Następne miesiące przyniosą kolejne wpadki i błędy a po wyborach parlamentarnych, to się dopiero będzie działo. Będzie o czym pisać niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz