No i niestety we
wszystkich swoich opiniach o p. A Dudzie nie myliłem się.
To co jednak w
kampanii mogło uchodzić płazem i być traktowane jako gra
polityczno-słowna by zyskać głosy o tyle jednak działania tego
pana jako Prezydenta RP musi być już osądzane jako działanie na
szkodę Państwa i społeczeństwa, które powierzyło mu pełnienie
tej zaszczytnej funkcji.
Od pierwszych dni
swego urzędowania p. Duda wbrew temu co zapowiadał dzieli
społeczeństwo, realizuje politykę swego ugrupowania politycznego
nie patrząc na ogół, nie zastanawiając się nad dobrem wspólnym
wszystkich obywateli.
Obnoszenie się ze
swoją religijnością dzieli społeczeństwo na tych prawdziwych
Polaków- katolików i Polaków(?!) -resztę( tę gorszą), włączenie
się w kampanię wyborczą PiS-u, ogłoszenie drugiego bezsensownego
referendum i pierwsza wizyta zagraniczna to są te działania ,
którymi sprawił , że nie mogę go nazwać moim prezydentem i
wszystko wskazuje ze tak pozostanie do końca jego kadencji.
Religijność owszem
jest cechą być może pożądaną u Kowalskiego ale obnoszenie się
z nią reprezentanta narodu to zupełnie co innego. To na co może
pozwolić sobie pan Duda to nie przystoi już prezydentowi kraju i
to kraju który szczycił się swą tolerancją religijną przez
wieki, gdzie innowiercy z całej Europy mieli schronienie przed
inkwizycją i wojnami religijnymi, gdzie Żydzi spokojnie mogli
kultywować swą religię, obyczaje i kulturę wnosząc niebagatelny
wkład również w kulturę polską. Jako katolik z niesmakiem
obserwowałem celebrowanie swej religijności przez PAD- i doszedłem
do wniosku, że swym faryzejskim postępowaniem obraża me uczucia
religijne.
Nieszczęsne
referendum ogłoszone przez Prezydenta Komorowskiego (decyzja
nieprzemyślana i błędna- co już opisywałem) otworzyło drzwi do
destabilizacji i psucie demokracji.
Była nadzieja na
odwołanie referendum przez Dudę, ale ten zastawił pułapkę na PO
i ogłosił drugie równie bezsensowne -tyle, że wpisujące się w
kampanię wyborczą PiS-u. To czysto polityczna zagrywka na rzecz
środowiska z jakiego się wywodzi. Argument o podpisach jest
kuriozalny bo jak byśmy za każdym razem ogłaszali referendum gdy
komuś uda się pozbierać podpisy pod wnioskiem to może dojść do
humorystycznej sytuacji gdy zapytamy naród czy chce być bogaty,
zdrowy i piękny czy tez nie ( bo niby czemu nie?). Jeśli taka
będzie dalsza droga stanowienia prawa to po co parlament jeśli
budować będziemy demokrację bezpośrednią i będziemy co kilka
miesięcy pytani czy np. wprowadzić ruch lewostronny, czy jak
wysokie ma być oprocentowanie w bankach, czy też o to czy nie
obniżyć podatków.
TO JEST PSUCIE
DEMOKRACJI. Działanie na szkodę społeczeństwa. Konstytucja jasno
określa czemu służy referendum i do tej pory było to
respektowane. Referenda dotychczasowe miały na celu zapytanie
społeczeństwa o te sprawy które dotyczą całości, wszystkich
obywateli ( konstytucyjne, o wejściu do Unii Europejskiej) a teraz
ja mam zabrać głos w sprawie sześciolatków których już nie
posiadam i nie będę posiadał- bez sensu, czy tez o wieku
emerytalnym gdy już sam jestem emerytem. NIE TĘDY DROGA.
Wizyta zagraniczna
prezydenta kraju a zwłaszcza ta pierwsza to taki prognostyk na
przyszłość polityki zagranicznej na całą kadencję. No i mamy
wizytę p. Dudy w Tallinie. No i fajnie tylko, że to zapowiada
powrót do błędnej polityki zagranicznej jaką starał się
uprawiać Lech K. Budowa sojuszu małych państw w Europie Wschodniej
by stworzyć platformę do nacisku na NATO czy też UE by wesprzeć
ten region to działanie skazane na niepowodzenie, bo o ile Estonia,
Polska i inne kraje nadbałtyckie chcą zwiększyć swoje
bezpieczeństwo to tylko Polska chce stałej obecności wojsk NATO
(czytaj amerykańskich bo przecież nie niemieckich) na swoim
terytorium. Tego nie da się łatwo przeprowadzić gdyż są zawarte
umowy międzynarodowe, których amerykanie nie są skłonni łamać a
i inne kraje nie chcą „drażnić Moskwy” i prowokować działania
odwetowe. To dość niebezpieczna polityka która może spowodować
postrzeganie Polski jako „awanturnika” który dąży do powrotu
„zimnej wojny” i podsyca napięcie w tym regionie. Już tak się
zapowiadało za Lecha K. gdy po Gruzji mimo oficjalnego poparcia
traktowano nas z pobłażaniem i otarliśmy się o izolację
polityczną.
Pomijam w tej ocenie
Dudy jego innych zachowań, bo cóż tu się można było spodziewać
po tym panu.
Następne miesiące
przyniosą kolejne wpadki i błędy a po wyborach parlamentarnych, to
się dopiero będzie działo. Będzie o czym pisać niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz